fbpx
Wolontariusze na magazynie

Pomagamy uchodźcom – ale bez wsparcia władz nie damy rady

Otrzymaliśmy ogromne wsparcie od osób prywatnych, ale długofalowa pomoc uchodźcom nie może spoczywać na ich barkach. Jesteśmy gotowi pomagać tak długo, jak będzie to potrzebne. Jednak bez partnerstwa z władzami miast i gmin nasza pomoc będzie mniej skuteczna, a w niektórych wypadkach – po prostu niemożliwa.

W ciągu zaledwie półtora tygodnia mieszkańcy Pomorza podarowali nam ponad 20 ton jedzenia dla uchodźców z Ukrainy. Trwająca zbiórka żywności jest jednym z największych logistycznych wyzwań w 16-letniej historii organizacji. Akcję ogłosiliśmy niemal natychmiast po wiadomościach o rosyjskiej agresji na Ukrainę, a odzew dosłownie zmiótł nas z foteli. Przez pierwsze dni pracowaliśmy po 14 godzin, skontaktowało się z nami ponad 50 szkół, firm i punktów usługowych z Trójmiasta i okolic, otwierających w swoich siedzibach zbiórki dla uchodźców. To całkowicie oddolne inicjatywy: ludzie sami zgłaszali się do nas, oferując miejsce, transport i pomoc organizacyjną.

Właściwie od samego początku wojny na Ukrainie jesteśmy w kontakcie ze sztabami kryzysowymi Gdańska, Sopotu i Gdyni oraz Województwa Pomorskiego. Od 26 lutego przekazaliśmy do punktów noclegowych i centrów pierwszego kontaktu ponad 4 tony żywności dla uchodźców. Wczoraj w porozumieniu z gdyńskim MOPS uruchomiliśmy też dla nich dodatkowe wsparcie w Sklepie Społecznym przy ul. Lotników 86 w Orłowie.

Wspieramy lokalne władze w pomocy uchodźcom i jesteśmy w stanie robić to nadal – a przewidujemy, że będzie to potrzebne nie tylko w najbliższych tygodniach, ale i miesiącach. Otrzymaliśmy ogromne wsparcie rzeczowe od mieszkańców Trójmiasta i Pomorza, ale nie możemy przecież wymagać, by to wielkie przedsięwzięcie pomocowe spoczywało dalej na barkach prywatnych osób i wolontariuszy Organizacje pozarządowe, nawet najlepiej zorganizowane, nie poradzą sobie bez dobrego partnerstwa z miastami i gminami oraz dofinansowań. Już dziś brakuje nam środków na regularne transporty żywności w najbliższych tygodniach, nie wspominając o kosztach, które spadły na nas w związku z obecną sytuacją. A ceny paliwa rosną z godziny na godzinę.

Bank Żywności w Trójmieście utrzymuje wszystkie dotychczasowe działania: transporty pomocy żywnościowej wyjeżdżają do gmin, a ratowane ze sklepów jedzenie z krótkimi terminami ważności trafia do potrzebujących. Obok zbiórki żywności dla uchodźców pozyskujemy też darowizny od producentów żywności, by zgromadzić jak najwięcej różnorodnych zapasów i wspierać wszystkich potrzebujących na Pomorzu Gdańskim. Podejmujemy również wyzwanie, które postawiła przed nami zaistniała sytuacja – czas wojny na Ukrainie, niepokoju o przyszłość Polski i rzesza uchodźców, szukających schronienia w naszym regionie.

Jeśli możesz, wesprzyj nas darowizną pieniężną na https://bztrojmiasto.pl/pomagam/ Możesz też wybrać opcję „Wspieram co miesiąc”, by regularnie wspomagać naszą działalność wybraną kwotą. Ten kryzys szybko się nie skończy.

Pomóż zrobić zapasy na trudne czasy!

Rezerwy jedzenia w naszym magazynie topnieją z dnia na dzień. Pandemia nie odpuszcza, a my obawiamy się, że już za kilka tygodni nie będziemy mogli zapewnić pomocy najbardziej potrzebującym. Dlatego ruszamy z akcją „Robimy zapasy na trudne czasy”.

Podczas lockdownu na przełomie marca i kwietnia byliśmy jedną z niewielu pomorskich organizacji charytatywnych, które ani na chwilę nie przerwały działania. Nasze telefony urywały się od próśb o wsparcie. Codziennie przygotowywaliśmy dziesiątki paczek żywnościowych dla rodzin w kwarantannie, seniorów, niepełnosprawnych i osób, które nagle straciły pracę. Nasze sklepy społeczne i magazyn działały pełną parą, a kierowcy ruszyli w teren z pomocą dla mieszkańców Rumi, Redy, Wejherowa, Władysławowa, a nawet Łeby.

Od początku pandemii zauważamy wzrost liczby potrzebujących – nie tylko chorych lub umieszczonych w kwarantannie. Mnóstwo zgłoszeń przyjęliśmy od osób, które nagle straciły pracę, ale też np. od rodzin z małymi dziećmi. Od wiosennego lockdownu przez nasze sklepy społeczne przewinęło się ponad 2100 osób. Odpowiedzieliśmy na ponad 400 próśb o paczki dla rodzin w kwarantannie, a wciąż napływają do nas kolejne. Na wszystkie staramy się reagować najszybciej, jak to możliwe. Nie jest to jednak takie proste.

Intensywna pomoc w ostatnich miesiącach spowodowała, że nasz magazyn zaczyna świecić pustkami. Niezbędne do przygotowania codziennych posiłków jedzenie z długimi terminami ważności otrzymywaliśmy od mieszkańców Trójmiasta podczas zbiórek przed najważniejszymi świętami. W tym roku przez pandemię po raz pierwszy od 14 lat musieliśmy odwołać Wielkanocną Zbiórkę Żywności. Nie wiemy też, czy Bożonarodzeniowa w ogóle będzie miała szansę się odbyć. Martwimy się, że już za kilka tygodni ktoś zgłosi się do nas po pomoc, a my będziemy musieli rozłożyć bezradnie ręce.

Dlatego zdecydowaliśmy się ruszyć z akcją „Robimy zapasy na trudne czasy”. Uruchomiliśmy wirtualną zbiórkę funduszy na zakup żywności długoterminowej. To dla nas jedyna szansa, by mieć pewność, że w kolejnych miesiącach nikt nie zostanie bez pomocy. Czasy są trudne i nieprzewidywalne, ale nie zmienia się jedno: musimy działać, żeby każdy, kto o to poprosi, otrzymał godne wsparcie.

Akcję można wesprzeć pod adresem www.robimyzapasy.pl lub na stronie Zrzutka.pl.

 

Dostosuj stronę